wtorek, 5 stycznia 2010

# 28, czyli o śmiało idących przez życie

Nawet zamulanie nad sentencjami łacińskimi, których według zwyczaju uczę się na ostatnią chwilę, może wywołać we mnie przypływ weny twórczej, ha! Genialne uczucie. Siedzisz i bez sensu (chociaż, gdyby się nad tym zastanowić.. za dużo filozofowania!) klepiesz w kółko te same zwroty i nagle dostajesz kopniaka i już wiesz, o czym dziś napiszesz! Masz taką moc, że mógłbyś książkę napisać, yeah. Ale pora przejść w końcu do tematu, bo stracę myśl.
Otóż, krótkie zdanie: Fortes fortuna iuvat. Dla większości z Was być może znaczy to tyle, co dla mnie jakiekolwiek zdanie po niemiecku, więc przetłumaczę: Śmiałym los sprzyja. To mnie dziś zainspirowało i skłoniło do myślenia.
Jestem raczej tchórzliwym człowiekiem, boję się ludzi i całego otaczającego mnie świata (w przybliżeniu). Gdyby nie wspomagający mnie dobrzy ludzie, schowałabym się w piwnicy i nie wychodziła na światło dzienne. Tchórz ze mnie okrutny. Co gorsza, świat pełen jest takich gamoni jak ja. Bojące dudki, strusie z głowami w piachu. Cieszę się, że nie jestem osamotniona w mojej niedoli, ale ludzie - musimy wziąć się w garść! Do odważnych świat należy! Kiedy tak powtarzałam tą sentencję wyżej wspomnianą, uświadomiłam sobie jak wiele zależy od woli człowieka. Jak powiesz sobie: "Zrobię to! Jestem pewna, że mi się uda!" to uda się prędzej tego dokonać niż kiedy będzie się zrzędzić (złe przyzwyczajenie!), ryczeć i uciekać przed wyzwaniami, bo to "Na pewno się nie uda!" albo "Oni będą się ze mnie śmiać!". Wcale nie z Ciebie, tylko DO Ciebie. Nie mają z czego się śmiać, bo jesteś takim samym człowiekiem jak oni (tylko trochę bardziej tchórzliwym). Jeśli śmieją się z Ciebie, śmieją się też z siebie. Nie warto przejmować się złym słowem, tylko godnie je przyjmować. Jeżeli jest słuszne, dążyć do takiej zmiany, po której słów krytyki już nie usłyszysz. Walczyć o to, żeby nie bać się powiedzieć publicznie choćby jednego słowa, które niejednemu może coś uświadomić (trzeba zakładać, że możemy jakoś wpłynąć na drugiego człowieka). Przez życie trzeba iść śmiało, z podniesioną głową, stawiać czoła wyzwaniom napotykanym na swojej drodze. One nas wzmacniają, hartują naszego ducha walki i inne tam takie. Sami wiecie, że ci odważni mają w życiu z górki, bo wszystko potrafią załatwić, zadbać o swoje interesy. Przekazać ludziom to, co mają do przekazania bez histeryzowania i płaczu, spokojnie usiąść w ławce i zająć się rozmową z koleżanką.
Chciałabym mieć takie spokojne życie, bez stresu i nerwów przed każdą lekcją ("a jak mnie zapyta?!") czy publicznym wystąpieniem. Gdzie można kupić pewność siebie? Założę się, że wielu z nas chciałoby się w nią zaopatrzyć.
Trzórz się wymądrza. Możliwe. Takie przemyślenia nad sentencjami łacińskimi.

Pozdrawiam, kleo.