Uwielbiam być dzieciakiem! Uwielbiam cieszyć się z głupot, uwielbiam sankowe wygłupy z moją klasą. Ze śmiechu boli mnie brzuch, jestem cała mokra, rozmazana, zmarznięta (gdzie są moje palce?!), siedzę z dziecięcymi rumieńcami na buziaku i cieszę się sama do siebie. Gdyby ktoś mnie teraz zobaczył, pomyślałby na pewno, że mam coś z głową.
Fajna rzecz: cieszyć się z najmniejszych rzeczy. Skok hormonów szczęścia wprowadził mnie w stan euforii i mam diabliki w oczach i ochotę, żeby się wydurniać. W dzisiejszym świecie brakuje czasu, żeby na chwilę się zapomnieć i oddać się dziecięcej radości, nie myśląc o problemach i wszystkim, co złe. Każdemu z nas przydałby się czasem taki dzień, jaki ja przeżyłam dziś. Życie byłoby przyjemniejsze i ludzie byliby ze sobą szczęśliwsi. Im mniej stresu, tym przyjemniejsza atmosfera. Znajdźmy czas na wszystko: na pracę, obowiązki, ale i lenistwo i zabawę.
Zostawiam Was na razie, idę cieszyć się wolnym wczesnym popołudniem, poleniuchować odrobinę i powygłupiać się, świętować dobry humor, którego przez szkołę ostatnio brak. Muszę zregenerować siły, aby wieczorkiem mieć moc i ochotę zasiąść do lekcji, uhuhu. Hormonki, historia i chemia wzywają! Może później jeszcze do Was zajrzę.
Pozdrawiam bardzo szczęśliwie, kleo.
KUPA MIĘCI
2 ha :)
+ trochę muzyki:
Michael Jackson - Liberian girl