Codziennie wracam do domu ze szkoły autobusem. Wiadomo, jak to w komunikacji - ciasno, duszno, zdarza się, że do autobusu zwali się młodzież, która wraca z treningu i niesie ze sobą przykrą woń potu. Mogłoby się wydawać, że będę pisać o tym, że ludzie powinni koniecznie używać dezodorantów, bo w autobusie czasem można umrzeć jak zaśmierdzi, ale nie. Zaskoczę Was, nie po raz pierwszy (mam nadzieję).
Zdarza się, że w autobusie stoi tyle ludzi, że więcej trudno byłoby już wcisnąć. Ściskają się jak szprotki w puszce, leżą jeden na drugim. Najciekawsze jest to, że czasami są wolne miejsca siedzące. Siedzi tylko jedna osoba, na miejscu obok okna, a to drugie miejsce jest wolne i czeka aż ktoś je zajmie. Dlaczego Ci stojący ludzie nie usiądą? Dlatego, że ktoś nie jest lubiany (jeśli dookoła stoją znajomi), nie ma nowej kurtki, jest brudny albo ma niewyprane ciuchy, wiemy o jego ciężkiej chorobie? Nie rozumiem tego. Przecież ludzie nie gryzą, a to jest tylko przejazd autobusem. Ale stereotypy biorą górę. Ktoś kto jest nieschludnie ubrany, wiemy że jest śmiertelnie chory, czy jakakolwiek inna rzecz, która jest niezgodna z przyjętymi normami mody, bycia fajnym czy cokolwiek sprawia, że dana osoba jest inna, gorsza, zła etc. Każda nieakceptowana przez stereotypy rzecz jest dobrą wymówką aby postać w autobusie i trochę poprzytulać się do innych ludzi. Przecież ta "inna rasa ludzi" nie śmierdzi. Są podobni do nas, mają problemy, milion trosk na karku. A my traktujemy ich jakby wyszli z kąpieli w naturalnym nawozie. Ich problemy, brud, choroba, niefajność (jeśli można powiedzieć, że ktokolwiek może być niefajny) nie przeskoczą na nas jak pchła. Można się dosiąść do kogoś. To że ludzie różnią się od siebie, że każdy z nas jest indywidualną jednostką nie sprawia, że ktoś "obcy" jest agresywny i zarazi nas czymś, co nas brzydzi. Wręcz przeciwnie. Znam kilka osób, które po zajęciu wolnego miejsca poznały naprawdę niezwykłe osoby, przyjaciół a nawet drugą połówkę w jednym przypadku.
Nikt nie karze rozmawiać z tą osobą, zagadywać, nawiązywać nowych znajomości. Trzeba uświadomić sobie, że ten ktoś kto tam siedzi również jest człowiekiem. Znam jedną osobę, która zawsze siedziała w autobusie jak odludek, każdy ją omijał. Ja ją znałam i wiedziałam jaka jest, kiedy się ją bliżej pozna. Mimo że nie jest ani pięknością tylko przeciętną dziewczyną, ma złote serce i jest cudowną dziewczyną. Ta osoba przez to, że mimo że miejsce obok niej było wolne a dookoła stało dużo ludzi i nikt nie usiadł wpędziła się w gigantyczne kompleksy. Dopiero szczera rozmowa z przyjaciółmi ją z dołka wyciągnęła. Do czego piję? Ci ludzie to także LUDZIE, którzy mają uczucia i trzeba traktować ich jak równych sobie. A nawet jeśli inni ludzie są nam obojętni, usiądźmy, aby rozluźnić ścisk panujący w autobusie, dla komfortu jazdy wszystkich podróżujących.
Nikt nie karze rozmawiać z tą osobą, zagadywać, nawiązywać nowych znajomości. Trzeba uświadomić sobie, że ten ktoś kto tam siedzi również jest człowiekiem. Znam jedną osobę, która zawsze siedziała w autobusie jak odludek, każdy ją omijał. Ja ją znałam i wiedziałam jaka jest, kiedy się ją bliżej pozna. Mimo że nie jest ani pięknością tylko przeciętną dziewczyną, ma złote serce i jest cudowną dziewczyną. Ta osoba przez to, że mimo że miejsce obok niej było wolne a dookoła stało dużo ludzi i nikt nie usiadł wpędziła się w gigantyczne kompleksy. Dopiero szczera rozmowa z przyjaciółmi ją z dołka wyciągnęła. Do czego piję? Ci ludzie to także LUDZIE, którzy mają uczucia i trzeba traktować ich jak równych sobie. A nawet jeśli inni ludzie są nam obojętni, usiądźmy, aby rozluźnić ścisk panujący w autobusie, dla komfortu jazdy wszystkich podróżujących.
Człowiek nie szambo - nie śmierdzi.
Pozdrawiam, kleo.