środa, 12 października 2011

# 291, chyba wpadłam w postowy szał

OOOOOOOOOO CHOOOOLEEEERAAAAAAAA!!!!!! Właśnie ęteligentnie skasowałam piętnaście linijek tekstu, yhaewwwwwwwwwww! Ależ się wściekłam, um :(
Okey dokey, mogę się powtórzyć w sumie. Tak się złożyło, że mam w tym momencie humor pod tytułem: "Wywal z głowy wszystkie myśli". Jestem też w humorze numer dwa, pod tytułem: "Pisz, ile wlezie". Właśnie dlatego nie mogłam zasnąć i musiałam się pozbyć nadmiaru literek z głowy. Z tej oto właśnie okazji można spodziewać się masowego zasypu marnymi postami, zapiskami i beznadziejnymi notatkami, które z pewnością będą tak nieogarnięte i nie trzymające się zupełnie kupy, jak mój beznadziejny potok myśli, rozmyślań i papki filozoficzno-egzystencjalnej, który kołacze mi się pod czachą, że aż mi z uszu dymi.
Do tego wszystkiego masochistycznie słucham Mobiego, ależ ze mnie przychlast emocjonalny. -.-
Taaaak, to że znów piszę oznacza, że nadal mam do przeczytania pięćdziesiąt stron teorii literatury, mrau. Zdecydowanie bardziej wolę posłuchać muzyki (mam kilka ciekawych playlist, które maltretuję do przerzygania), pomalować pazury, zaparzyć sobie herbatkę i poczekać aż wystygnie a później ją wypić. Mam znów moje przedmaturalne podejście do żywota. Na szczęście, moje i mojej przyszłości, mam ambicje (hahahah!?) i nie pozwolę sobie tego tak zakończyć. 
Okey, idę spać, bo zaczynam brzmieć jak paranoik.

Sweet dreams.