
poniedziałek, 31 maja 2010
# 118, dziś zachowałam jakąś hierarchię wartości. Jestem z siebie dumna jak jasna anielka!

niedziela, 30 maja 2010
# 117, ponawiam casting na My Own Super Hero.
Jacyś chętni?
Płaczliwy humor. Kurcze, pocą mi się oczy.
Chyba nie mam ochoty na gadanie. To na razie.
# 116, Yay, moje nogi! Gdzie są moje nogi?!
sobota, 29 maja 2010
# 115, humor jak stokrotki.
Zbyt ludzka niż byś tego chciał
Wtedy oto widzisz że
Jesteś tak jak ja
piątek, 28 maja 2010
# 114, Why do I tire of counting sheep when I'm far to tired to fall asleep?
czwartek, 27 maja 2010
# 113, cel bez drogi to droga bez celu.
środa, 26 maja 2010
# 112, moje dziecko!
Zaakooochaaałam się! Amen. Śliwka w kompot. Muszę go mieć. Umrę, ale będę go miała. Choćby nie wiem co! Piękny, piękny, najpiękniejszy!
źródło: google.pl choć wolałabym,
by to było moje ucho. *chlipie*
# 111, ale ładna cyferka.
wtorek, 25 maja 2010
# 110, Moonlight.
# 109, dziś nie będzie trzech postów.
poniedziałek, 24 maja 2010
# 108, I only feel gravity and I wonder why.

# 107, mało twórczo.
# 106, hura, hura, hura, ile postów, tyle lat!
niedziela, 23 maja 2010
# 105, bije rekordy wszelkie, jeszcze trochę i wyląduję w piekle!
# 104, Ktoś piekielnie ważny
Kolejna chwila mija, w końcu się skończą dni
Tak głupio, kiedy nie wiesz, jak określić się
Tak przykro, kiedy nikt nie może Ci pomóc dziś
REF:
Więc wołaj głośno, niech echem poniesie się dźwięk
Czy ktoś usłyszy krzyk? Czy ktoś zechce pomóc Ci?
By twoje puste dni stały się ważnym czymś
Dla kogoś dla kogo będziesz tym ważnym kimś
Powiedz, proszę, czego potrzeba Ci?
Uścisku dłoni, któregoś z ciepłych słów?
Powiedz, proszę, tak bardzo chcę pomóc Ci
Nie milcz, błagam cicho, ważne są wszystkich dni
REF:
Więc wołaj głośno, niech echem poniesie się dźwięk
Niech ktoś usłyszy krzyk, niech ktoś zechce pomóc Ci
By twoje puste dni stały się ważnym czymś
Dla kogoś dla kogo będziesz tym ważnym kimś
I nie czuj się winny, gdy ktoś chce pomóc Tobie
I nie daj się prosić. Tak, pozwól pomóc sobie
Odkryjesz jak ważna jest ta pomocna dłoń
Więc trzymaj ją mocno, tak mocno ściskaj ją
I wołaj głośno, niech każdy dowie się już dziś
Że warto podnieść krzyk, by walczyć o własny byt
Nie ważne na kogo trafisz, tylko nie zwlekaj z tym
Idź i spotkaj tego kto wywróci wszystko do góry dnem
Tego który stanie się tym bardzo ważnym kimś
muszę za półtorej godziny wstać. Idę więc spać.
Ej. A może jestem... Wampirem? o.O
(Denerwuje mnie kursywa. Nie chce sobie pójść.)
Dina.
# 103, "Bezsenne Noce" -> Harlem, wykrakałeś!* Wcześnym rankiem i późną nocą obserwacje świata prowadzone z przymusu a nie z chęci czystych.
ARGHWHWH!
Najciekawsze, czuję się tak cholernie wyspana, jak dawno nie byłam.
Jest za dwadzieścia szósta, niedziela, 23 maja 2010. Siedzę, żuję Orbita zielonego, słucham muzy z Camp Rock (niech mnie szlag!), nadal nie jestem śpiąca. Kurde, House by wiedział! On zawsze wie!
W ciągu tej nocy:
- Wyczaiłam, że do pokoju nie dochodzą odgłosy z WC
- Znalazłam czipsy, na które nie miałam ochoty
- Liczyłam, co ile oddechów Pina głęboko wciąga powietrze
- Dowiedziałam się, że aby zasnąć trzeba "odwrócić się" - Pina gada przez sen
- Sprawdzałam, jak się śpi jak pies. Na podłodze. Jak będę miała psa, to będzie miał łóżko z baldachimem. Podłoga jest cholernie niewygodna!
- Zdejmowałam i zakładałam kolczyki. Wrzynają mi się w szyję jak za długo leżę.
- Zastanawiałam się, czy na półce stoi ketchup. Stał tam. Piękny i majestatyczny. Jak zawsze.
- Spędziłam w łazience chyba z godzinę. Nie, nie. Po prostu pisałam piosenkę!
- Doszłam do wniosku, że jeśli wena będzie mnie dopadać tylko o 2:48 w Piny WC, to gów*o z pisania, damn!
- Podśpiewywałam pod nosem: You're the voice I hear inside my head / The reason that I'm singing / I need to find you, I gotta find you / You're the missing piece I need / The song inside of me / I need to find you, I gotta find you, co jest dość narcystyczne, c'nie? Ale jak facet śpi, to kto ma mi śpiewać? *beksa* No właśnie, sama pośpiewam!
- Później śpiewałam: I've always been the kind of girl / That hid my face / So afraid to tell the world / What I've got to say / But I have this dream / Right inside of me (Camp Rock again?!), co jest już mniej narcystyczne, ale i tak debilne. Później śpiewałam Hej sokoły. Słów nie przytoczę, bo każdy zna.
- Wpadłam na termin Osobowość narcystyczna. Na podstawie wcześniejszych wydarzeń zaczęłam się nad sobą zastanawiać i sprawdziłam, czy w kryteriach diagnostycznych nie zawiera się bezsenność. Nie, na szczęście, uff. Jest za to brak empatii, co mnie wyklucza, haha.
- Stwierdziłam, że Puczi (najsłodszy gryzoń w całej galaktyce) zwiał przez otwarte drzwi
- Później go znalazłam. Okazało się, że siedział pod trocinami. Mistrz kamuflażu! Muszę się od niego nauczyć, żeby kryć się na angolu i na polaku.
- Pina odwróciła się tej nocy szósty raz. Znów patrzy na ścianę. (Przecież ona śpi, więc jak może patrzeć? ;o)
- Obudziło ją pykanie klawiatury, która pyka z mojego powodu już od ponad trzydziestu minut.
- Nauczyłam się piosenki z Camp Rock na pamięć (?!)
- Ani razu nie ziewnęłam!
- Obskoczyłam wszystkie portale społecznościowe, typu: nasza klasa, photoblog, i te de.
- Przeczytałam na jednym wdechu relację z wycieczki Asi (klik)
Jeszcze sporo innych, ale nie będę się już tyle produkować, bo notka zrobi się dłuższa niż rolka Velvetu.
Idę dalej gapić się w sufit.
Dina.
Muzyka:
Camp Rock - This is me
sobota, 22 maja 2010
# 102, Bardzo Dobry Dzień.
Paulo Coelho
piątek, 21 maja 2010
# 101, Our Paradise.
# 100




czwartek, 20 maja 2010
# 99, czyli jeden do setki! "O tempora, o mores!"*
I czego ona chce? Kto, kto to wie?
I czego ona chce? Kto to , kto to wie?
środa, 19 maja 2010
# 98, KAP, KAP, KAP.
.jpg)
# 97, FACEBOOK się nie myli.
Opiekun
Masz wielkie pokłady empatii i bardzo wrażliwe zmysły. Świat chłoniesz jak gąbka. Odznaczasz się też wielką intuicją. To cechy Matki, dzięki którym może ona chronić i rozumieć swoje dziecko. Masz dar opieki nad innymi, prowadzenia ich duchowo i emocjonalnie. Bycie oparciem dla innych to wielka odpowiedzialność i wielki ciężar. Ważne by nie dać się wciągnąć przez potrzebujących tak jak ratownik przez tonącego.. a z drugiej strony ważne by powstrzymać się przed manipulacja słabszymi. Odrabiasz lekcję asertywności, cierpliwości i ochrony ognia, który nosisz w sercu.
Altruistka
Masz altruistyczne podejście do życia. Bardziej zwracasz uwagę na potrzeby innych, niż na swoje własne. Lubisz pomagać innym i robisz to bezinteresownie, ale uważaj - niektórzy mogą to wykorzystywać lub przestać Cię szanować.
NUMEROLOGICZNA "SZÓSTKA"
LICZBA 6- ta wibracja daje ogromny ładunek humanitaryzmu, tolerancji i bezstronności. Celem ich postępowania bardzo często jest dobro innych, dla nich rezygnują nawet z własnych potrzeb czy pragnień. Jeżeli bezpieczeństwo bliskich im osób zostaje zagrożone, to zmieniają się w osoby zdolne do wszystkiego. Bardzo lubią wokół siebie przyjaciół, a ogromną przyjemność mają w nawet bardzo wyszukanym podejmowaniu gości. Znawcy piękna, idealiści i nadwrażliwcy, skłonność do rozdzielania włosa na czworo. Aktywne szóstki to bojownicy o słuszną sprawę w szerokim tego słowa znaczeniu. Dekorują stale swoje otoczenie. Zawsze muszą mieć o kogo się troszczyć. To świetni rozmówcy, ale ze skłonnością do gadatliwości. W negacji - to osoby zbyt ingerujące w życia tych, za których czują się odpowiedzialni, co może prowadzić do nawet chorobliwej zazdrości. Zawody dla szóstek - to wszelkie formy działania na rzecz (pisarze, nauczyciele, psycholodzy i psychiatrzy. Dekoratorzy wnętrz i bardzo dobrzy kucharze (zawodowo i amatorsko). Partnerstwo i uczucia - poważnie traktują miłość, dopóki jej nie znajdą, mogą uchodzić za niestałe w uczuciach. Dla większości z nich dom jest całym światem. Partner idealny to osoba o tej samej wibracji.
Cała Dina, ot co.
MUZYKA:
Ania Dąbrowska - Charlie Charlie
wtorek, 18 maja 2010
# 96, marchewkowa ja.
W marchewkowym polu jak warzywo tkwię
Głową na dół zakopany niczym struś
Chcesz mnie spotkać - głowę obok w ziemię wpuść
Wszystko się może zdarzyć
Wszystko się może zdarzyć"
W marchewkowym stanie jest najlepiej mi
Rosnę sobie - dołem głowa, górą nać
- Kto mi powie: co się jeszcze może stać ?"

# 95, zawsze wiedziałam, że Los jest rozkapryszoną księżniczką Giełdą!

poniedziałek, 17 maja 2010
# 94, wiem, że wszystko ma swoją przyczynę i swoje miejsce w czasoprzestrzeni.

Imieniny obchodzi 20 czerwca.
# 93, Animus i Anima - swatki doskonałe.
# 92, dokonało się.
niedziela, 16 maja 2010
# 91, coraz bliżej setki, coraż bliżej setki.
#90, przyjaciel umiera mi na rękach.

sobota, 15 maja 2010
# 89, prawda z ust do ust jest całkiem inna.
choć język ludzki czasem przypomina
psa, co zerwał się z łańcucha ciemną nocą
prawda z ust do ust jest całkiem inna,
bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą."
You know I'm a dancing machine
With the fire in my bones
And the sweet taste of kerosene
I get lost in the night
So high don't wana come down
To face the loss
Of the good thing
That I have found
Woo hoo hoooo
Woo hoo hoooo
In the dark of the night
I hear you callin my name
With the hardest of hearts,
I still feel full of pain
piątek, 14 maja 2010
# 88, Myślę, że chciałam iść za horyzont.
- Wiesz, tak się ostatnio zastanawiałam. Gdyby tak zmienić swoje życie. Uciec od tego, co mam teraz. Zacząć wszystko od nowa. Jakby to było? - mruknęłam nagle, przerywając martwą ciszę. Podniosłam oczy znad gazety i upiłam łyk kawy. Spojrzałam na Jaspera.
- Myślę, że to odważne. Sam nie postawiłbym wszystkiego na jedną kartę. Zostawić to, co zdobyłem i wyjechać, żeby sprawdzić siebie? Nie czuję potrzeby, żeby dowiedzieć się czy moje życie ma sens. Kocham je takim jakie jest i nic bym w nim nie zmienił. - powiedział, nie odrywając wzroku od monitora. "
niedziela, 9 maja 2010
# 87, "Nudzić się to mieć odczucie niewspółistotności ze światem."
"Po drugie, joga rano i wieczorem, by oczyścić ciało z trucizn i negatywnych uczuć do byłych [...]"
/Angus, Thongs and Full-Frontal Snogging/
sobota, 8 maja 2010
# 86, nikt mi nie powie, że baba nie może!
piątek, 7 maja 2010
# 85, jeden dzień i znów wolne.
Idę dołem a ty górą
Jestem słońcem, ty wichurą
Ogniem ja, wodą ty
Śmiechem ja, ty ronisz łzy
Byłaś jak słońce w tę zimną noc
Jak wielkie szczęście, co zesłał mi los
Lecz nie na długo było cieszyć się nam
Te kłótnie bez sensu, skąd ja to znam
środa, 5 maja 2010
# 84, zwykły dzień.
sobota, 1 maja 2010
# 83, YEAH!
# 82, dzień chęci.
Kochani, mamy maj! Maturka wielkimi krokami się zbliża - na razie na szczęście nie moja. I tak już teraz siedzę i ubolewam nad swoim podłym losem, że maturka tuż tuż.
Piękny dzień - na dworze 20 stopni, aż chce się wyleźć w końcu z chałupy i zrobić coś sensownego. Do tego majówka, którą przydałoby się spędzić jakoś twórczo. Są chęci, są możliwości (a przynajmniej tak się wydaje). Jak się okazało, mój kompan do wycieczki niestety nie może ze mną jechać. Ok, pojadę sama. Biorę rower, siadam a TU FLAK! No jak cięż nie mogę! Człowiek ma motywację, chęci, radość, że ruszy dupsko sprzed demotów a tu flak, który psuje wszystkie plany!
Wulkanizacja zamknięta, sąsiad z pompką pojechał na majówkę. Szlag!
I tak dopnę swego. *foch*