niedziela, 30 maja 2010

# 116, Yay, moje nogi! Gdzie są moje nogi?!

Po wczorajszej wybornej zabawie w doborowym towarzystwie, cierpię okropne bóle. Moje stopy wyglądają jak dwa potężne buraki. Damn, źle się z tym czuję. Nie będę więc na nie co i rusz spoglądać. Tak, myślę, że tak będzie najlepiej.
Było bom-bo-wo. Fajne uczucie móc swojemu facetowi przywalić soczyście pasem w tyłek, haha. Dawno się tak nie wytańczyłam, już dawno się tak dobrze nie bawiłam. Mam zdarte gardło od wycia "I love rock and roll!" Joan Jett, czy muzy jak w wiejskiej potupajki (tak mi się skojarzyło, huhu) - TO BYŁO NA MELANŻU! Jak już wspomniałam, moje nogi są w opłakanym stanie od nieustannego wywijania na parkiecie, tupania, kręcenia, wirowania do Michaela, który królował i do innej muzyki, która (na całe szczęście) nie była powodującym odruchy wymiotne Disco Polo Super Dżamp. Nie boli mnie tylko głowa mimo tego że spałam dziś tylko 4 godziny. Tak powinno być zawsze.  Cztery godziny snu i żadnego bólu głowy. Bombastyczna sprawa. Muszę jeszcze tylko zdobyć zdjęcia. Jak się do nich dorwę i jak będzie coś znośnego to może coś załaduję tu *myśli*
Czeka na mnie gigantyczne zadanie domowe na polaka i słówka i historia i... *beczy* PONIEDZIAŁEK!! To idźmy się wszyscy powieśmy na przydrożnych drzewach, ziomki. *myśli autodestrukcyjne*
Dziś jeszcze koreczki wieczorem - szlag jasny mnie bierze. Totalnie mi się nie chce. Przecież usnę tam *śpioch nieziemski*

Nadal gibajaca się do: Michael Jackson - Smooth Criminal,
Dinka.