poniedziałek, 17 maja 2010

# 92, dokonało się.

Budzę się, przecieram zaspane oczy, cieszę się, że sprawdzian z chemii dopiero za cztery godziny będzie mnie torturował, kicham dwa razy, bo chyba jestem na coś uczulona i spoglądam na gładką szklaną powierzchnie ukochanego Domku Dla Rybek, aby powitać nowy dzień jak co dzień - życzeniem do złotej rybki.
Dziś wolałabym tam nie zaglądać.
Okazało się, że jest gorzej niż przypuszczałam, że może być.
Podwójny pogrzeb.
Nie chcę więcej tego przeżywać.
Mój limit życzeń do rybki chyba się wyczerpał. Wygląda na to, że z tą chwilą stałam się życiowym nieudacznikiem i pozbawionym złotego Szczęścia typem spod ciemnej gwiazdy skazanym na samotność.
Nie ma to, jak czcić to samotnie jedząc żelka i pisząc głupią notkę na blogu.
Idę do szkoły zawalić sprawdzian z chemii. Przynajmniej ściągi mam. To dziwne. Zawsze miałam i rybki i ściągi.
A dziś pozostały tylko ściągi.