Zdrówko! Pijemy zieloną herbatkę
z kubka adekwatnego do dzisiejszej mokrej i ponurej pogody,
żeby rozgrzać trochę te stare gnaty!
Tak poza tym, wszystko w porząsiu, haha. Mam do zrobienia, że mój kalendarz nie wyrabia, zwyczajnie pęka w szwach. Moja doba jest zdecydowanie za krótka, nie mieszczę się zupełnie w czasie.Ignorując ten fakt, imprezuję i myślę o niebieskich migdałach, pomyśle na tak zwany "nowy imidż", komu postawię "krzyżyk" w wyborach samorządowych (nic na ten temat nie wiem! - jestem pewna, że strzelę gafę totalną i mój głos zostanie unieważniony *beksa*). W tym momencie mam dziką chęć i nieodparte pragnienie zacytować pewnego mądrego kota (tegoż z Alice - moje bożyszcze!): Z zasady nie mieszam się w politykę.
Tony kserówek z zadaniami próbuję jakoś względnie uporządkować. Mimo to, tonę w tym syfie, buu. Za dużo! Zdecydowanie! Dokręcam śruby! Samodyscyplina!
Już mi przeszło.
Poczytam sobie dziś "Szewców" pana Witkiewicza. Posłucham sobie Kate Nash i obejrzę Przeminęło z wiatrem (w końcu)!
Trzymajcie się, skarby.
Niech Wam wiatr głów nie pourywa!
Dinolec.