piątek, 12 listopada 2010

# 218, nie ma co się obijać, jest tyle do zrobienia, a doba taka krótka!

Zdrówko! Pijemy zieloną herbatkę 
z kubka adekwatnego do dzisiejszej mokrej i ponurej pogody,
 żeby rozgrzać trochę te stare gnaty!

Tak poza tym, wszystko w porząsiu, haha. Mam do zrobienia, że mój kalendarz nie wyrabia, zwyczajnie pęka w szwach. Moja doba jest zdecydowanie za krótka, nie mieszczę się zupełnie w czasie.Ignorując ten fakt, imprezuję i myślę o niebieskich migdałach, pomyśle na tak zwany "nowy imidż", komu postawię "krzyżyk" w wyborach samorządowych (nic na ten temat nie wiem! - jestem pewna, że strzelę gafę totalną i mój głos zostanie unieważniony *beksa*). W tym momencie mam dziką chęć i nieodparte pragnienie zacytować pewnego mądrego kota (tegoż z Alice - moje bożyszcze!): Z zasady nie mieszam się w politykę.  
Tony kserówek z zadaniami próbuję jakoś względnie uporządkować. Mimo to, tonę w tym syfie, buu. Za dużo! Zdecydowanie! Dokręcam śruby! Samodyscyplina! 

Już mi przeszło. 

Poczytam sobie dziś "Szewców" pana Witkiewicza. Posłucham sobie Kate Nash i obejrzę Przeminęło z wiatrem (w końcu)! 

Trzymajcie się, skarby.
Niech Wam wiatr głów nie pourywa!
Dinolec.