czwartek, 18 listopada 2010

# 220, retrospection

Te same mury, zupełnie inni ludzie, mnóstwo wspomnień - dobrych i złych. Jak przez mgłę przypominam sobie tak dawno niewidziane twarze ludzi, z którymi cokolwiek mnie łączyło. 
Odwiedzenie starego gimnazjum pozwoliło na spojrzenie w przeszłość. Niedaleką, ale jednak. Udało mi się dostrzec, jak wiele się zmieniło, od kiedy skończyłam tamten etap, rozpoczęłam kolejny, który również ma się ku końcowi. Jednak - koniec końcowi nie równy. Zdecydowanie.
Zastanawiam się, jak będę myślała, kiedy będę odwiedzała w przyszłości mury mojego liceum.

Wydaje mi się, że jestem kimś zupełnie innym niż trzy lata temu. Życie płynie. Jedno się zaczyna, inne się kończy. A my w tym trwamy. Zapamiętujemy te przemijające osoby, tęsknimy. 
Tęsknota zmienia człowieka, Patryku...

Znów pada deszcz. Listopadowe dni są takie zimne, szare i nieprzyjemne. Osnute peleryną mgły ulice otulają przemarzniętych ludzi. Nostalgia wlewa się do serca, rozczulenie, jakieś durne sentymenty. 
Pora zabrać się za pieczenie smakowitych babeczek, znów. Będę miała wyjątkowego gościa, który podobno lubi moje babeczki, huhu :)

+ MUSE NIGHT *serduszka* 

P.S: A jednak nie potrafię nie pisać, Fen.

Dinka.


muzyka do babeczkowania:
janusz radek - kiedy umrę kochanie