niedziela, 20 lutego 2011

# 241, re-cośtam

No siema. Żeby sobie nikt tu nie pomyślał, że mnie wzięło na refleksje, sentymenty czy inne szajsowate i jak dziadowski bicz jakieś tam dziwne, bliżej niepojęte sprawy. Albo że się stęskniłam czy brakowało mi kogoś/czegoś jak powietrza czy zimnej, rześkiej jak górski tlen o poranku wody na kacu-mordercy. Aż tacy zaje*iści nie jesteście *hahah*. No, może jakaś ogarnięta garstka by się znalazła. Ale tylko garstka, maluśka. Wiecie - tak, żeby za dobrze nie było. Ale siema. I fajnie, że jesteście.
Chyba zatęskniłam za sobą. Dlatego wróciłam. Szczerze mówiąc, to chyba jedyny powrót, który sprawia mi radość. Taką prawdziwą radość z głębi szpiku. Dobrze mi tu. 

Ściskam ciepło, Dina.