czwartek, 24 lutego 2011

# 246, walka z potworami

Jestem typowym łóżkowcem. Wiecie, co to jest łóżkowiec? Aby zostać zawodowym łóżkowcem trzeba spełnić pewne kryteria. Tak jak zawodowy smutas musi wypłakać 3 hektolitry łez w ciągu doby, zawodowy górnik ma usmolone policzki węglem, a nauczyciel zdarty głos. Zawodowy łóżkowiec musi: spędzać w łóżku niemal połowę swojego życia, uwielbiać spać i (co najważniejsze) wpychać swoje problemy pod meble. Tak. Dosłownie. 
Łóżkowiec bierze każdego dnia wieczorem wielką miskę i rwąc sobie włosy z głowy, wrzuca pędzące myśli do jednego worka, co by je choć odrobinę uporządkować. Problemów jest cała masa. Ja mam trzy worki. Pierwszy: problemy do rozwiązania "jutro". Druga: problemy do rozwiązania "zara". Trzecia: problemy do rozwiązania "później". Nie ważne, czy problem polega na tym, że nie zdam matury, bo piszę post zamiast się uczyć i mam ochotę na tłuste wagary, czy też na tym, że urwałam sznurówkę, przystojny brunet uśmiechnął się tylko jednym policzkiem a w zupie pływała rozgotowana marchewka. Nie lubię problemów. Są trudne, nudne i mnożą się jak grzyby po deszczu lub też jak śnieg zimą. 
Jestem typowym łóżkowcem. Zrzucam worki z problemami pod łóżko. Niech sobie leżą. Obrastają warstwami kurzu, który doprowadzi do ich cudownej dematerializacji. Albo zmiecenia z powierzchni ziemi. Albo cokolwiek, byle by potwory zginęły. 
Dziś, wszechbóstwo Internet podsunął mi ciekawy pomysł. Podciąć łóżku nogi. Łóżko zmiażdży problemy i będzie spokój. No tak. Tylko, że istnieje prawdopodobieństwo, w sumie dość duże, że owe zmiażdżone problemy albo raczej powstała z nich żywa, pulsująca, śmierdząca masa wypłynęłaby spod łóżka i zalała (nie)uporządkowaną rzeczywistość. 
Wiem, że udawanie, że problemu nie ma nie rozwiązuje sprawy. Mi jednak nie chce się bawić w leczenie depresji moich problemów i wolę wepchnąć je na jakiś czas pod łóżko. Dojrzeją sobie jak winko, nabiorą kolorów, może coś nowego się z nich wykluje. Wyciągnę je, stęchlizną cuchnące, na wiosnę. Wtedy wszystko jest inne. Lepsze. Cieplejsze. Zieleńsze. Piękniejsze.

Dinka.