sobota, 19 marca 2011

# 260, papkowe coś-tam, co miało być sensownym postem, ale wyszło jak zwykle, czyli przeczenie sensowi, który jest zupełnie nonsensowny

Wyposażyłam się w sto osiemnaście minut d'n'b w wykonaniu Pendulum. Bardzo pozytywnie nastraja, muszę przyznać. Miałam dziś zajebiste ambicje. Totalnie genialne i powiem szczerze, że przeszłam w nich samą siebie. Miałam zamiar UCZYĆ się. Co więcej, uczyć się MATEMATYSI. Miałam też kilka innych wyrąbanych w kosmos pomysłów. Zamiast tego wszystkiego, co zaplanowałam postanowiłam pójść na spacer. Jest tak pięknie. Przepięknie. Kocham takie dni. Świeci słońce. Tego mi najbardziej brakuje. Miałam plan napisać dziś post jak stąd na Marsa. Chyba mi nie wyjdzie. Mam potrzebę napromieniowania optymizmem. Czuję, że duże, kupaczne zło wpieprza mi się w mój super dzień, który jest jeszcze super po wczorajszym dniu. Kupaczne zło trzeba zwalczać od samego początku. Optymizm moim znakiem rozpoznawczym? Nie ma co, tego jeszcze nie było, hah!
Trzymajcie się gorąco. 

Dina.