poniedziałek, 5 kwietnia 2010

# 72, wysokie obcasy.

Niektóre kobiety lubią chodzić na wysokich obcasach. Niektórzy mężczyźni lubią, kiedy kobieta włoży "szpilki" i urządzi sobie przechadzkę po starówce. Wtajemniczone jednak wiedzą, że obcas nie zawsze oznacza komfort, praktyczność. Czasem ładne buty mogą okazać się totalną klapą, która zmasakruje nam stopy. Tak samo bywa z niektórymi sytuacjami, jakie napotykamy na swojej drodze.
Mogłoby się wydawać, że będzie całkiem miło. Wszystko wskazuje na to, że nowe okoliczności będą sprzyjające i wtopienie się w świeże miejsce, odnalezienie się w nietypowym położeniu przyjdzie nam z łatwością. Na to wskazują pierwsze oględziny, czyli tak jakby spojrzenie na but - ładny, całkiem inny niż do tej pory. Po pierwszych kilku godzinach w nowej sytuacji dostrzegamy, że wcale nie jest ona taka dobra jak nam się wydawało na początku. Jakieś zgrzyty, spięcia - nowe buty nas uciskają, boli nas palec, pięta. Niestety, jesteśmy na ważnym spotkaniu, nie mamy zmiennych butów a przy ważnych osobistościach nie wypada po prostu zdjąć niewygodnego obuwia. Tak samo jest z niewygodną sytuacją, od której czasami trudno jest się uwolnić. Nie ma odwrotu i musimy tkwić w ogniu niezręcznych spojrzeń, zgryźliwych uśmieszków. Po całym dniu na obcasie czujemy, że zrobił nam się potężny pęcherz, który boli, puchnie i który sprawia, że odechciewa nam się szpilek i najchętniej wsunęlibyśmy stopę w wygodny kapeć albo ulubione trampki. Analogicznie, kiedy jakieś nowe warunki nie przypadną nam do gustu, nie mamy ochoty do nich wracać. Może też zdarzyć się tak, że chcielibyśmy do czegoś wrócić, zacząć od początku mimo, że start mieliśmy niezbyt ciekawy. Wtedy wchodzimy po raz kolejny do tej samej rzeki, albo raczej - zostając przy butach - wkładamy te same wysokie obcasy. I próbujemy je "rozchodzić" - odnaleźć się w nowych okolicznościach, dopasować się do nich. Czasem się da, bo jak to ktoś powiedział: Wszystko się da. Z mniejszym lub większym skutkiem - dodam od siebie.
W kwestii podsumowania: życie jest jak buty - wygodne czy nie, musisz dotrwać do końca imprezy.

Pozdrawiam, kleo.

Muzyczka:
Prodigy - You Will Be Under My Wheels
*rozpływam się*

Tymczasem lecę na maraton z House MD! AXN mnie rozpieszcza!
+ zapraszam TU.