czwartek, 21 października 2010

# 206, co piszczy w czeluściach mojego mózgu

Mam wielką ochotę na kawę. Włączyło mi się przytulanie, czułości i nieodparta chęć do dawania słodko-ciepłych całusów i rozlewania się jak ciepłe kluchy w bezpiecznych ramionach. Mam ochotę na romantyczny wieczór, na kwiaty, pieczenie babeczek i grę w Scrabble. Nie mogę jednak tego mieć. W zamian za to, za jakieś pół godziny przez jakąś godzinę będę siedzieć blisko telewizora, ślinić się i wzdychać do Tylko-Mojego-House'a. Teraz siedzę i klikam głupie testy na fejsie, które mówią mi, że jestem Anastazją Romanow i że jestem zimna i nieczuła *wow*. Co najciekawsze, mam jutro sprawdzian z matmy, który chyba trochę zlałam, ale to szczególik. Nie lubię prawdopodobieństwa. Obejrzałam za to Majkę, popodniecałam się jej życiem, ekstra. Nie chce mi się iść jutro do szkoły, nie chce mi się niic! Bu, totalnie nic. Nie no. Jedno mi się chce. Czytać Dziennik Anne Frank. Dorwałam go zupełnym przypadkiem w szkolnej bibliotece i jestem wdzięczna losowi, że uwinęłam się z Procesem i mogę bez skrupułów zabrać się za to, na co tak długo czekałam. Uhuhu. Rozwijam się kulturalnie i jutro po szkole wybieram się do Sopotu na Musical Metro. Plany na weekend? Uczing, Dziennik, uczing. 
Tak. Natchnęło mnie. Zaczynam uczyć się do matury.

Dina.