piątek, 25 grudnia 2009

# 12, czyli o trosce o drugiego człowieka

Dzisiaj trochę o trosce o innych ludzi. Ale nie o takiej trosce o jakiej Wam się wydaję, że myślę. I tu Was mam!

Zastanawia mnie to. Ludzie tak narzekają, że jest im ciężko, że mają tyyyle problemów i tak im źle w ich życiu. Dlaczego zamiast zająć się swoim życiem, próbują podnieść się na duchu i "otaczają troską" innych ludzi, którzy żyją obok nich? To naprawdę intrygujące. Taka pokrzywdzona przez życie dziewczyna/pokrzywdzony chłopak tak bardzo interesuje się życiem wszystkich dookoła, zamiast zająć się swoim zakichanym interesem.

I siedzi i gada. "Ona ma pryszcze, fuuuj!" albo "On ma brudny/stary/śmierdzący/brzydki sweter" czy też "Tamten wygląda jak fujara". Błagam, przecież to ich pryszcze i ich problem! Jak będą chcieli to sami sobie z nim poradzą. Jestem przekonana, że bez tych komentarzy byłoby im nawet łatwiej i przyjemniej. A jeśli już ktoś czuje tak silną potrzebę podzielenia się swoimi przemyśleniami to niech podejdzie do osoby, o którą tak bardzo się troszczy. No dlaczego nie podejdzie do niej, tylko obgaduje aż mu uszy płoną?! Nie mogę tego pojąć. Taka wielka miłość i ubolewanie nad tym, jaka ta osoba jest biedna i pokrzywdzona przez los. Dlaczego nie podzieli się swoim obrzydzeniem z tym kimś tylko z przyjaciółką, chichocząc pod nosem. Te głupie komentarze tylko wbijają szpilę w plecy. To nie jest fair. Zamiast grzebać się w brudach cudzego życia, najlepiej zająć się swoimi śmierdzącymi sprawami -  tym się nikogo nie zrani.

Sami nie jesteśmy idealni i nikt z nas nie lubi, kiedy ktoś nas krytykuje. Niech każdy przed sobą przyzna się, czy kiedyś dobił tak kogoś; niech przemyśli w jaki sposób to zrobił i czy sam by chciał zostać w taki sposób potraktowany. Założę się, że wcale by nie chciał i gdyby ktoś go tak potraktował to usiadłby w kącie i zaszlochał nad swoim podłym losem.

Traktujmy innych tak, jak sami byśmy chcieli być przez nich traktowani. Nie wymagajmy od ludzi więcej niż wymagamy od siebie samych. Niech bilans się wyrówna - bierzmy tyle, ile daliśmy. Nie tylko tego dobrego, ale też przykrego. 


Pozdrawiam, Kleo.


+

zasłuchuję się w:

Coma - Zero Osiem Wojna