środa, 23 czerwca 2010

# 135, marzenie na wieszaku


Ostatnio często o Tobie myślę. Jesteś nieskazitelnie czysta, nieznana, piękna, jasna i delikatna. Niemal czuję zapach drobnych różyczek, wydaje mi się, że słyszę cichy szelest materiału targanego przez wiatr, który nadciąga znad wzburzonego morza. Prawie czuję, jak otulasz blade ramiona i pieścisz wrażliwą skórę.
Spotkałam Cię dziś na ulicy, przypadkiem na siebie wpadłyśmy. Byłaś zjawiskowa jak w sennych marzeniach, w których namiętnościach rozpływasz się w nicość. Tak jak w snach byłaś i nagle znikłaś. Przez chwilę byłaś nawet blisko. Marzenie moje, otoczyłaś mnie jak wtedy, nad morzem. Kiedy zamknęłam oczy znalazłam się w innym świecie, z którego zostałam wyrwana brutalnie sygnałem  połączenia. Spojrzałam na Ciebie i na to, jak źle leżałaś na bezkształtnym manekinie mojego ciała, który znieruchomiał pod wpływem chwili. Nie umiałaś dopasować się do niezgrabnego wieszaka, posmutniałam. "Nie każdemu z marzeniami do twarzy." - Przemknęło mi przez myśl, kiedy odwieszałam kwiecistą sukienkę na stojak.
Kocia Maska stała gdzieś z boku i z dezaprobatą kiwała głową, cmokając z niezadowoleniem.



So I lay
Longing though and endless day
Dreaming of tonight with you
And everything we'll do.
It's just time
From mundane to the sublime
From waiting for tonight with you
Underneath the half moon

Close my eyes
And you'll still be here with me
Close my eyes


Well I might come over
Just to tide me over
Cause the waiting might kill me
If I don't come over
Why does time move slowly
When I'm not with you
And the sunrïse comes too soon