piątek, 10 września 2010

# 171, piątek

Dziś vixa, dziś vixa, lecę ogarniać, bo umrę!




Pokorny anioł stanął u boku mego

Chciał być dla mnie życia osłodą

Rzekłam mu, że byłby kłodą

Żem stworzona do bytu samotnego



Nie zsyłaj mi, Panie, Twych aniołów cichych

Nie proszę o łaskę, o miłość, o szczęście

W mej słodkiej pustelni niech mam swoje miejsce

Z daleka od gwaru i kwiatów urodziwych



Chcę znaleźć porządek, spokój, harmonię

W wodach czystości zanurzyć ramiona

Zmyć brud i hańbę, zostać oczyszczona

Wiem, że wtedy cały świat  dogonię