sobota, 18 września 2010

# 176, ja chyba skonam, jeśli będę miała tyle pracy i będę taka okropnieeee leniwa, czyli jak łatwo i szybko zostać trupem na zamówienie.

Mówiąc bardzo delikatnie i bardzo skrótowo, jestem w cza-rnej du-pie. Nie cierpię klasy maturalnej. NIE CIERPIĘ. Nienawidzę się uczyć, pracować nad sobą a DO CHOLERY, wisi nade mną ta czarna szmata, jaką jest klęsko-podobna i śmiercionośna jędza Maturka. 
Pomijając oczywiste, czuję się ok. Mam plan zwiać z PP w poniedziałek w szczytnym celu (oddać krew w końcu trzeba, c'nie?). Będę szpanować moim super-wypasionym piórniczkiem z Hannah Montana, który miażdży i sama przed sobą się wstydzę jego posiadania, prawdę powiedziawszy :P
Dzisiejsze Mam Talent mnie zachwyciło i kocham tego małego knypka, co śpiewał Eltona Jonha i kolesia, który odwalił na tej scenie przed Kubusiem Wojewódzkim najlepsze woogie boogie z numerem z telefonem na świecie.
Mam przed sobą tłustych jak hamburger Chłopów i słabe chęci do czytania. Aczkolwiek, dziś dokonałam CUDU i przeczytałam AŻ 26 stron. Po czym zasnęłam. Tak, zasnęłam. 
Kocham się w nagraniu:



Które zasłyszałam na lekcji religii *ok*. Jest zajebombastyczne. *serduszka*
Napadło mnie dziś coś i zapragnęłam makijażu jak z horroru i tego dokonałam. Było fajnie. Zmyłam po 15 minutach. 
Czasem mi się wydaję, że ja nie istnieję. Albo że wiszę w jakieś totalnej otchłani i że świat mnie nie dotyczy. I wiecie co? W tym momencie chciałabym, żeby to była prawda.

Dinka.