Jak zimna, gorzka kawa - smakuję okropnie.
Dobija mnie moje lenistwo. Jest przygnębiające. Jest tak jak jesień. To dopiero początek, a ja już mam dość wiecznie siąpiącego deszczu i tak bardzo tęsknię za gorącym słońcem i cichymi dniami, kiedy wiatr chował się gdzieś w starej szopie lub w gęstwinie soczyście zielonych, pachnących liści.
Jestem przemęczona. Wstaję. Piję kawę. Szkoła. Dom. Korki, korki, korki. Książki, książki, książki. Za dużo. Zdecydowanie za dużo. Przysypiam i boli mnie głowa. Jestem jak cień.
Btw, polecam Waszej uwadze film: Dom nad jeziorem z Keanu Reeves'em i Sandrą Bullock. Piękny, piękny. Cudowna historia. Łapiąca za serce.
Cholerka, znów jestem śpiąca! *beczy* A Chłopi i spółka czekają. Zdechnę marnie.
Dinka.
Switchfoot - I dare you to move